fbpx

Jarosław Kaczyński i mit wielkiego stratega. Obłęd 2020.


Subksrybuj nas na Google News

Słyszałem ten tekst setki razy. “Kaczyński to wybitny gracz polityczny”. Szczerze? Okey, założył partię, trzeba mieć do tego głowę i nie odbieram mu należnego uznania. Nikt z pierwszej łapanki nie jest w stanie dojść do władzy. Podkreślmy, że miał do pomocy brata, który grał pierwsze skrzypce w początkowym okresie. Przyjrzyjmy się lepiej jakimi metodami operuje. Strajk Kobiet i koronawirus obnażyły jego całkowity brak intuicji i wyobraźni.

2015 rok. Zmęczenie materiału, afera podsłuchowa, ludzie czują przesyt Platformy. Idealny moment, żeby przejąć władzę. Choć patrząc obiektywnie było to trochę irracjonalne – Polska za Tuska i Kopacz deklasowała inne kraje pod względem rozwoju i wzrostu PKB. To była deklasacja, nie przewaga. No właśnie – wtedy był rozwój, a nie rozdawanie pieniędzy. Ten okres miał masę grzechów. Nową autostradą, stadionami, czy orlikami się nikt nie nakarmi. Na czas kampanii chowają Kaczyńskiego do szafy i pomysł okazał się świetny. Podwójna wygrana, dzięki której naczelnik operuje wkrótce z tylnego siedzenia. Nie ponosi za nic odpowiedzialności, ma swojego prezydenta. Bajka. Tylko coś za coś. Umówmy się – Nowogrodzka dostała kraj w takim stanie, że były środki na wszystko, wskoczyli na rozpędzonego konia. Rozdawanie pieniędzy okupiło się krachem inwestycyjnym w Polsce. Ostatnia powódź na Podkarpaciu pokazała jakie konsekwencje przyniosło obcięcie budżetu na meliorację rzek o 90%. Między 2017, a czerwcem 2019 nie oddano do użytku nawet jednego kilometra autostrady.

To było w czasie światowego boomu gospodarczego! Powiedzmy wprost – pieniądze w dużej części zostały zabrane z kupki inwestycyjnej i rozdane jako socjal. Wszystkie programy typu “mieszkanie plus”, zapowiadany bursztynowy korytarz kolejowy, przywrócenie żeglowności na Odrze i Wiśle, budowa promów w stoczni szczecińskiej i wiele innych – to była tylko propagandowa bajeczka. Czy ktoś ich z tego rozliczył? No właśnie…

Swoją obecną pozycję Kaczyński zawdzięcza powielaniu ruchów duetu Stalin & Bierut  z 1945 roku, tuż po wyzwoleniu z okupacji hitlerowskiej. Tylko w łagodniejszej formie. Nie mamy więźniów politycznych (póki co), ale jest “niezależna” prokuratura, która w zarodku umarza wszystkie sprawy obozu władzy, nawet te najbardziej oczywiste. Do tego mamy TVP, w której o PiS mówi się jak o zmarłych. Dobrze, albo wcale. Dla elektoratu robotniczo-chłopskiego i najsłabiej wykształconych, będącego rdzeniem tej partii, to wystarcza. Warto teraz zadać pytanie. Czy kogoś, kto gra nieuczciwie można nazwać “wybitnym strategiem”? To może trzeba też tak określać “Fryzjera”, który przez lata ustawiał z sędziami mecze w polskiej ekstraklasie? To ten sam modus operandi. To nie jest uczciwa rywalizacja. Skrajnym przykładem były wybory prezydenckie w katolickich DPS-ach, gdzie Duda dostał 100% głosów. Słownie – sto procent. Statystycznie to jest całkowicie niemożliwe. Nawet za Bieruta nikt nie był tak bezczelny. Gdy fałszowano wybory, najwyższy wynik w referendum z 1946 roku wyniósł 91,4%. Katolicy zawstydzili stalinistów, to nie jest żadna przenośnia.

A co mamy teraz? Jarek-piroman chyba całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością. Po uderzeniu w rolników, mamy wojnę kulturową wywołaną przez “odkrycie  towarzyskie” Kaczyńskiego, Julię Przyłębską. To jest koniec Kościoła katolickiego w formie jaką znamy. Zostanie tam głównie beton, o zabarwieniu sekciarskim. I nie chodzi tylko o podejście do aborcji, a masę innych rzeczy, typu tuszowanie pedofilii, czy zamknięcie nekropolii na Wszystkich Świętych. Cmentarze zamknięte, kościoły otwarte. Czy widzieliście, żeby ktokolwiek z medialnych przedstawicieli duchowieństwa zauważył ten absurd? Kawiarnie, baseny zamknięte, siłownie otwarte pod warunkiem, że podpiszesz fikcyjny świstek o startowaniu w zawodach. Setki tysięcy ludzi na ulicznych demonstracjach, w dużym ścisku, ale na groby pójść nie można. Do tego mamy katastrofę sanitarną, rekordowe zadłużenie i perspektywy rodem z sierpnia 1939 roku.

Najbardziej dziwi, że Kaczyński przestał słuchać rad i wskazówek nawet najbardziej fanatycznych zwolenników PiS. Nie mówię tu o sprostytuowanym zapleczu medialnym, które poprze każdy debilizm, a ludziach mających własne zdanie typu Piotr Wielgucki. Skoro nawet on, psychofan Kaczyńskiego, oficjalnie odciął się od tej partii, to znaczy, że kierownictwo całkowicie postradało zmysły. Widzę tu analogię z 3 Rzeszą w 1945 roku. Choć podkreślam – nie chodzi o porównanie Kaczyńskiego i Hitlera jako przywódców. Adolf był zbrodniarzem, Jarosław tylko nagina prawo.

Nic ich nie łączy, żeby była jasność. Ale obaj mieli potężną władzę i obaj podejmowali w końcowym okresie szalone, całkowicie irracjonalne decyzje, które doprowadzą do katastrofy całego narodu. W przypadku 3 Rzeszy to była wyniszczająca wojna na dwa fronty, w przypadku 3 RP to zlekceważenie problemu koronawirusa i dobijanie gospodarki. Upadek PiS jest kwestią czasu. Może to zatrzymać jedynie terror, zamordyzm i wojsko na ulicach. Katastrofa sanitarna to będzie odpowiedzialność rządu w 100%. Zaniedbania z prawie roku próbują przerzucić na strajki, choć nikt tego już nie kupuje. Chciałbym się mylić w swoich prognozach, ale jesteśmy nad krawędzią, przed nami tylko przepaść. 


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!