Morawiecki ugiął się. PiS planuje rozmrażać gospodarkę regionalnie.


Od jakiegoś czasu restauracje same zaczęły ogłaszać swoje otwarcie. Każdy z nas chce wrócić do normalnego życia, zarówno przedsiębiorcy, jak i zwykli obywatele. Wnet z pomocą przychodzi Mateusz Morawiecki wraz z ministerstwem rozwoju, pracy i technologii. Podobno w życie ma wejść plan, który stopniowo zacznie nam przywracać dawne czasy. Zależnie od regionu stopniowo będą otwierane wszelakie branże.

Jak informuje sam premier RP, jeżeli prognozy poprawy stanu zakażeń koronawirusem będą zadowalające, to konkretne regiony będą mogły otwierać swoje przybytki. Oczywiście nikt nie mówi, że sytuacja na 100% się poprawi, ale wszystko idzie w dobrą stronę. Planowane już są olejne reguły przywracania gospodarki na właściwe tory. Będzie to miało pozytywne znaczenie zarówno dla państwa, właścicieli, jak i obywateli. Analizowane co do otwarcia są wszystkie dotknięte pandemią branże. Jednak jak w poprzednich przypadkach oczekuje się od obywateli zachowania wysokiego poziomu dyscypliny społecznej.

Obecnie przyglądamy się bardzo dokładnie, w jaki sposób w nowym protokole sanitarnym można by było luzować restrykcje w niektórych miejscach, zwłaszcza jeżeli w najbliższych paru dniach potwierdzą się pozytywne dane dotyczące liczby zakażeń, liczby zgonów, ale także zajętości łóżek covidowych, respiratorów, a także dane dotyczące pandemii wokół nas, w innych krajach Unii Europejskiej.

Co przekonało Morawieckiego do podjęcia decyzji?

Na pewno poprawiająca się sytuacja w kraju, której wyniki są przez sztab premiera analizowane. Jednak duże znaczenie miała samowolka restauratorów. Ten, kto się nie bał to otworzył działalność. Jednak warto mieć na uwadze, że zapewne zrobili to ci, którzy wierzą, że im się zwróci. Żeby do tego doszło trzeba wykonać obrót miesięczny minimum na poziomie 30 tysięcy złotych. Inne grzywny też wchodzą w grę. Chociażby takie jak odebranie koncesji na alkohol, bez czego puby, bary czy kluby nie mogłyby istnieć. Chcąc jednak jak na razie działać każdy omija reguły na swój sposób. Między innymi w restauracji Tesone w Krakowie, gdzie w środku lokalu nie było klientów a testerzy jedzenia. Jednym z takich testerów był poseł Konfederacji, Konrad Berkowicz, który tak jak właściciel przyznał, że przebywanie w restauracji nie zagraża bardziej niż w sklepie czy kościele.

Czy na pewno szybko wrócimy do normalności?

Mimo że już zniesiono godziny dla seniorów a sklepy w centrach handlowych są otwarte to do 14 lutego zawieszono wiele branż. Choć ta data wcale nie jest pewna. Wcześniej terminy były już przekładane i zmieniane. Poza tym nie znamy wielu innych powrotów różnych działalności jak, chociażby całkowite otwarcie szkół. Restrykcje co do noszenia maseczek również się zmieniały. Tak naprawdę przyszłość jest dla nas niepewna, jednak miejmy nadzieję, że będzie jak najlepsza.

Exit mobile version