fbpx

,,Paolo Sousa, nie spieprz tego! – zaapelował do następcy Brzęczka Mateusz Borek – komentuje Andrzej Nowakowski


FOT screen YouTube
Subksrybuj nas na Google News

O nowym selekcjonerze polskiej piłkarskiej reprezentacji Paolo Sousie w mediach powiedziano i napisano już wszystko, no powiedzmy, bardzo wiele. Nie brakuje opinii krytycznych jak i wyrażających zachwyt nad tym, przed laty doskonałym piłkarzem. Celowo piszę byłym piłkarzem, gdyż jako trener nie odniósł sukcesów, a reprezentacji narodowej samodzielnie jeszcze nigdy nie prowadził.   Świadomie nie wymieniam klubów, w których był czołowym piłkarzem i zdobywał z nimi najwyższe trofea. Był jedynie II trenerem reprezentacji Portugalii. To też coś, o czym mogliby marzyć nasi szkoleniowcy. Ten kto interesuje się futbolem doskonale zna  statystyki i fakty związane ze sportową  przeszłością Paolo Sousy. Więc na tym poprzestanę.

,,Zibi” kontrowersyjny jak zawsze

Skupmy się na wypowiedziach ekspertów, jakby nie było, ludziach na co dzień związanych z futbolem. Jak oceniają decyzję prezesa Zbigniewa Bońka? Przedstawię na końcu. ,,Zibi” zawsze był kontrowersyjny, już jako piłkarz wzbudzał wśród trenerów i działaczy PZPN pozaboiskowe emocje. Nie inaczej jest tym razem, do czego ,,Zibi” nas przyzwyczaił.

Dla przypomnienia, pamiętamy głośną ,,aferę Młynarczyka” sprzed 30 lat, który  opuścił  wówczas przez okno hotelowe zgrupowanie. Rano ten incydent dotarł dp trenera Łazarka. Zaz naszym bramkarzem wstawił się nie kto inny jak ,,Zibi”, jeg klubowy kolega z Widzewa Łódź. Niestety nic nie wskórał. Młynarczyk decyzją trenera kadry Wojciecha Łazarka – nota bena naciskanego przez aparatczyków, m.in. Dziurowicza, byłego prezesa PZPN – został odsunięty od gry w reprezentacji Polski. Mimo, iż był na swojej pozycji niekwestionowanym numerem jeden. Przykład musiał pójść z góry i poszedł.

Wspominając doskonałe mecze, które nasza reprezentacja rozgrywała pod wodzą Wojciecha Łazarka, pamiętam jego błyskotliwą odpowiedź na pytanie, która przeszła do anegdot piłkarskich:

– ,,Czy remis naszej drużyny nie był czasem dziełem przypadku? – spytał mało zorientowany w dziedzinie sportu młody dziennikarz z Kalisza.

Dowcipny jak zawsze pan Wojciech odpowiedział:

– ,,Szanowny panie redaktorze, z przypadkiem mamy do czynienia wówczas, gdy dwa tramwaje zderzą się czołowo”. Brakuje mi obecnie takich trenerów, gdzie to poczucie humoru, dystans… do dziennikarzy jakie prezentował Wojciech Łazarek. Tak naszego zasłużonego trenera zapamiętałem. A minęło już wiele, wiele lat.

Kilka miesięcy wcześniej pisałem, iż trener Jerzy Brzęczek będący selekcjonerem reprezentacji Polski zrobił dla niej i  osiągnął z nią bardzo wiele. Nie zapominajmy o awansie – pod jego wodzą – reprezentacji do Mistrzostw Europy i dotarciu do ćwierćfinałów tej imprezy. To niewątpliwie wielki sukces, ale co najważniejsze wtedy nasza drużyna samą grą, postawą i stylem zachwycała wówczas kibiców całej Europy. Byliśmy dumni.

Drogi Brzęczka i piłkarzy się rozeszły

Po ostatnich słabszych, mówiąc z żalem meczach, trener Brzęczek stracił wiele w oczach samych piłkarzy. Bądź co bądź, zawodników wybitnych, grających na co dzień w najlepszych klubach europejskich. Autorytet trenera wśród  wybitnych piłkarzy to podstawa, jednakże równie niezbędna jest u selekcjonera umiejętność budowania w drużynie zdrowej atmosfery. Tym bardziej reprezentacji. To nie klub w kiedy na co dzień mamy kontakt z piłkarzami. Ostatnio w kadrze nie było tego widać i nie mam na myśli samej ,,szatni” , ale utratę zaufania i ,,mocy” sprawczej piłkarzy wobec trenera, będącego tym, który powinien motywować najlepszych swoich wybrańców. Czy w pewnym momencie Jerzy Brzęczek również zwątpił w swoje przywódcze możliwości? Tylko on o tym wie i nawet gdyby tak było, raczej nikomu o tym nie powie.

Niestety, dotychczasowa postawa piłkarzy na boisku, ich wypowiedzi w mediach wskazywały, że ich i Jerzego Brzęczka drogi delikatnie rzecz ujmując się rozeszły. Nie było już tej chemii, która panowała podczas pierwszych miesięcy pracy piłkarzy z trenerem. Prezes Boniek to zauważył i podjął słuszną, aczkolwiek ryzykowną decyzję, zarazem bolesną dla swojego kolegi Jurka. Wziął tym samym za nią pełną odpowiedzialność.

Czy można było relacje, piłkarze/trener Brzęczyk naprawić? Myślę, że im dalej byśmy w to brnęli byłoby jeszcze gorzej. Prezes Boniek odsuwając Jerzego Brzęczka od reprezentacji zagrał va banque. I za to należy mu się szacun. Całą odpowiedzialność wziął na klatę, i oby się nie pomylił. To jest ostatnia kadencja Bońka. Tylko takimi decyzjami przejdzie do historii polskiego futbolu. Jeśli oczywiście Sousa osiągnie sukcesy. W przeciwnym razie, Boniek jak pogrzebał we włoskiej drugiej lidze drużyny, zostanie zapamiętany jako ten prezes PZPN, który też PZPN  pozostawił w II lidze europejjskiej. Mimo wszystko trzymam za ,,Zibiego” kciuki.

Piłkarze kontra trener Brzęczek. To nie są wymysły. Przypomnijmy sobie wymowne milczenie, wiele mówiące o stosunku trener-piłkarze – podczas pomeczowej wypowiedzi naszego kapitana, gdy zapytany       został o taktykę jaką przyjął na mecz z Holendrami trener Brzęczek. Dziesięciosekundowe milczenie Roberta Lewandowskiego, na tak postawione, w sumie proste pytanie było najtrafniejszą ,,odpowiedzią”. Zapadło kilkusekundowe milczenie. To był koniec Jerzego Brzęczka, w oczach piłkarzy i milionów telewidzów, a co za tym idzie prezes PZPN wobec takiej demonstracji nie mógł pozostać obojętny.

Zwolnienie Jerzego Brzęczka, spowodowane, tak czy inaczej gestem Lewandowskiego i drużyny, było sygnałem – ,,my piłkarze zwalniamy trenera”. Tak to należy odczytywać. Zresztą te słowa wypowiedział również prezes PZPN. Robert Lewandowski swoim milczeniem ,,powiedział”:

–  ,,Dziękujemy panu za dotychczasowe prowadzenie reprezentacji”.

To zabolało Brzęczka, i opowieści Zibiego o tym, że go ceni jako trenera, piłkarza nie zmniejszyły jego/Brzęczka bólu po takim, upokorzeniu. Jeszcze do nie dawna, w listopadzie 2019 r. Brzęczek był w oczach Bońka idealnym trenerem naszej reprezentacji przed zbliżającymi się ME i MŚ. Tym czasem z dnia na dzień Brzęczek przeszedł do historii, mimo sukcesów odniesionych podczas ostatnich ME. Czy decyzja jest słuszna? Myślę, że tak, ale mam zastrzeżenia do formy w jakiej prezes PZPN podziękował za dotychczasową pracę byłemu szkoleniowcowi. Panie Boniek, trochę klasy… Prezes powiedział:

– ,,Dzięki pracy z kadrą (czytaj dzięki mnie) Jerzy Brzęczek zdobył nazwisko, wybił się, jako trener..

Już wcześniej, wiele lat temu krytykowałem Pana Zbigniewa Bońka, nie jako wybitnego piłkarza, ale jako trenera włoskich drużyn, które spadały pod jego dowództwem do niższych, lig – niczym ulęgałki. Na łamach ,,Sztandaru Młodych”, kiedy to wiceprezesem PZPN był nasz redaktor naczelny red. Jerzy Domański wspomniałem w felietonie o jego/Bońkach trenerskich ,,sukcesach” trenerskich i wybujałej megalomanii. Pan Boniek się oburzył, zapowiadając, że naszej redakcji, więcej komentarza nie udzieli. Swoją drogą słowa nie dotrzymał.

Brzęczek doszedł do ściany…

Można powiedzieć, że Jerzy Brzeczek na swojej trenerskiej drodze doszedł do ściany. Głowa muru nie przebijesz, jak mówi przysłowie. Zauważył to Zbigniew Boniek, stąd wzbudzająca w środowisku piłkarskim zaskakująca decyzja o zmianie trenera na niespełna trzy miesiące przed czekającymi nas bardzo ważnymi meczami o punkty z Węgrami i Anglią.

Czy Paolo Sousa jest w stanie w tak krótkim czasie odmienić naszą reprezentację, by z najbliższymi rywalami grała jak równy z równym? Podobnych pytań nasuwa się wiele. Potencjał naszej drużyny, jest ogromny. Osobiście wierzę, że Portugalczyk odniesie sukces. Nie musi przecież uczyć naszych orłów grać w piłkę. To zawodowcy z najwyższej półki: Lewandowski, Szczęsny, Milik, jak zresztą i wszyscy pozostali. Powtarzam, autorytet, atmosfera, komfort w pracy, odpowiedni dobór ludzi i taktyka, to przede wszystkim musi dać od siebie naszym piłkarzom trener z Portugalii. Natychmiast, od pierwszego zgrupowania. Wtedy Paolo Sousa, stworzy zarówno pod kątem umiejętności  jak i mentalnym „Wielki Zespół”. Czego mu z całego serca życzę.

Oddajmy zatem głos ekspertom

Czas na najciekawsze wypowiedzi. Jako pierwszemu głos oddajemy bohaterowi całego ,,selekcjonerskiego zamieszania”.

Paolo Sousa

– ,,Polska będzie dumna ze swojej drużyny”.

Jan Tomaszewski

– ,,Jestem przekonany, że będziemy grali jak równy z równym z najlepszymi drużynami świata. Nie będziemy już się chowali za podwójną gardą, aby tylko przegrać jak najniżej”.

Maciej Szczęsny

– ,,Osobiście nie znam Paolo Sousy, ale zapytałem o niego Federico Bernardeschiego, który powiedział że Sousa jest świetnym człowiekiem i wspaniałym trenerem. Spodziewam się, że pójdziemy ścieżką sukcesu.”

Jerzy Dudek

– ,,Z tych wszystkich trenerów, których podpowiadały media, Paolo Sousa to najbardziej przekonujące nazwisko. Zbigniew Boniek zaserwował terapię szokową i miejmy nadzieję, że da ona pozytywna energię, że nie będzie już takiego odczucia, że ktoś gra przeciwko komuś.”

Mateusz Borek

– ,,Paolo, nie spieprz tego.”

Mam nadzieję, że słowa Mateusza Borka, ktoś życzliwy przetłumaczy Paolo Sousie, a on weźmie je sobie do serca. W sumie, to najbardziej trafny komentarz.

Andrzej Nowakowski


Podoba Ci się ten artykuł? Udostępnij!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments