Polska oczami zagranicy – “Kaczyński musiał się ugiąć” Opozycja widzi to inaczej – “7 maja 2020 r. skończyła się w Polsce demokracja”.


Warto spojrzeć jak ten polski chaos w dobie światowej epidemii postrzegają zagraniczni komentatorzy. “Rzadko kiedy PiS zostaje zmuszony do ustępstw” – z naszej perspektywy trochę inaczej postrzegamy tą sytuację.

Kamila Gasiuk-Pichowicz posłanka Platformy pisze tak –

O wyborach prezydenta nie decyduje już Konstytucja i wskazane przez nią mechanizmy.Decyduje o tym wola jednego człowieka- J.Kaczyńskiego. Jego zdanie,zachcianki opinie i decyzje są dziś głównym źródłem obowiązującego w Polsce prawa. Taka sytuacja ma swoją nazwę. To dyktatura.

Koniec komunizmu „ogłosiła” w telewizji aktorka -Pani J. Szczepkowska. Koniec demokracji w telewizji ogłosiło dwóch Jarosławów – Kaczyński i Gowin.

7 maja 2020 r. skończyła się w Polsce demokracja. O zmianie terminu wyborów zadecydowała nie Konstytucja,ale wola Kaczyńskiego.

Świat odbiera to inaczej. “Kaczyński musiał się ugiąć” Polska w najgorszym kryzysie politycznym od zakończenia dyktatury komunistycznej w 1989

Frankfurter Allgemeine Zeitung („FAZ”) ocenia w wydaniu online, że „w końcu Jarosław Kaczyński musiał podjąć decyzję”. „Jeżeli dalej upierałby się przy wyborach prezydenckich w maju, rząd narodowo-konserwatywnej partii PS straciłby większość w parlamencie. Dlatego w środę wieczorem ustąpił. Teraz Polacy mają iść do wyborów latem, zanim na początku sierpnia zakończy się kadencja prezydenta Andrzeja Dudy” – relacjonuje „FAZ”. „Opozycja odetchnęła, tak jak prawdopodobnie ta znaczna część Polaków, którzy według sondaży byli przeciwni wyborom w szczycie pandemii koronawirusa” – dodaje.

W ocenie dziennikarza „FAZ” Reinharda Vesera polska opozycja wprawdzie mówi o zwycięstwie, ale po wydarzeniach minionych tygodni „nie ufa Kaczyńskiemu bardziej niż kiedykolwiek”.

Natomiast „Bild” informuje Po wielotygodniowych sporach zaplanowane pierwotnie na niedzielę wybory prezydenckie zostały przesunięte w ostatniej minucie z powodu koronachaosu!” Dodaje, że wykorzystano prawną furtkę: wybory się po prostu nie odbędą, dlatego Sąd Najwyższy uzna je za nieważne. Według gazety i tak można się spodziewać protestów wyborczych, bo według niektórych ekspertów „deal” Kaczyńskiego i Gowina jest sprzeczny z konstytucją.

„Dramat, który rozgrywa się w tych dniach w Warszawie, narzuca dwa różne pytania: Co będzie z Polską? I jak podchodzić do wyborów w czasach koronawirusa?”. Według tygodnika spór w Polsce rzuca światło na zasadniczy problem: „Czy w demokracji można i należy przeprowadzać wybory bez względu na okoliczności. „A może podkopywaniem tej demokracji jest organizacja wyborów, mimo szalejącej epidemii, zastoju życia publicznego i wobec niemożności prowadzenia prawdziwej kampanii wyborczej?- zadają retoryczne pytania dziennikarze Die Zeit

Porozumienie jakie zawarł Jarosław Kaczyński z Gowinem opiera się na znalezieniu luki prawnej pozwalającej przenieść termin wyborów. Wybory się odbędą, nikt w nich nie zagłosuje a Sąd Najwyższy może następnie uznać je za nieważne. Następnie Marszałek powinna ustalić nową datę wyborów.

W zamian grupa posłów PiS wokół Gowin porzuciła opór wobec tzw. Ustawy kopertowej i głosowała w parlamencie razem z Kaczyńskim. Posłowie Gowina początkowo zaproponowali odroczenie wyborów o dwa lata i przedłużenie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy do tego czasu . Kaczyński odmówił. Die Zeit

Exit mobile version