Przekop Mierzei Wiślanej zwróci się za 450 lat. Będą go spłacać pokolenia. Jest co świętować ?


Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki wypili piwko po wizycie na budowie kanału na Mierzei Wiślanej. Dobrze że nie ogłaszają kolejnego sukcesu np zakończenia budowy, bo do tego jeszcze daleko.

Pierwotnie inwestycja miała kosztować 880 mln zł, ale na dziś to 2 mld gigantyczna różnica w porównaniu z obecną wyceną. Taka różnica w wycenie świadczy o kompletnym nieprzygotowaniu do realizacji projektu, jak można pomylić się o ponad 1 miliard 100 milionów , przy inwestycjach na 880 milionów.

Ma to przyciągnąć turystów i wielbicieli windsurfingu.

Przekop Mierzei Wiślanej, według Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, poprawi dostęp do portu w Elblągu oraz zagwarantuje Polsce swobodny dostęp z Zalewu Wiślanego do Bałtyku, z pominięciem kontrolowanej przez Rosję Cieśniny Piławskiej. Ma to przyciągnąć turystów i wielbicieli windsurfingu.

Polityczna epopeja zamiast merytorycznej dyskusji.

Eksperci wskazują, że w Polsce w porównaniu z Francją czy Niemcami bardzo mało towarów transportowanych jest rzekami. Inwestycja sama w sobie ma jednak przede wszystkim ożywić żeglugę po kanale Elbląskim i sam port w Elblągu.

Czytaj także : Kolejna wpadka PiS. Kadłub lodołamacza sklejony taśmą papierową, tylko po to żeby minister PiS mógł zrobić konferencję.

Zalew Wiślany jest jednak płytkim akwenem, w którym bezpiecznie mogą poruszać się statki o zanurzeniu do 1,8 m. Port w Elblągu jest de facto portem rzecznym, a nie morskim. Nigdy tam nie pływały i nie udowodniono, że muszą pływać, jednostki o długości 100 m, szerokości 20 m i zanurzeniu 4 m. Ten port jest niewdzięcznie położony, od samej mierzei dzieli go 21 km. Mogłyby tam pływać jednostki o nośności do 3000 ton, czyli jak wyliczają ekonomiści, przy zakładanym przerobie 1,5 mln ton w Elblągu, nakłady na przekop zwracają się po ponad 450 latach – wskazują eksperci Adam Furgalski i prof Rydzykowski.

prof. Rydzykowski; Przekop Mierzei Wiślanej zwróci się za 450 lat – Zakładano 20 lat

Trudno znaleźć niezależnego ekonomistę, który chwaliłby ten projekt z punktu widzenia opłacalności. Pierwszy etap prac przy przekopie pochłonie ok. 1 mld zł, a tymczasem inwestycji nie poprzedziły żadne realne konsultacje społeczne, nie było ani sensownych badań naukowych o konsekwencjach, ani rachunku ekonomicznego zysków i strat. Dziś wiemy, że zagrożona jest turystyka, zagrożona jest przyroda, zagrożony jest rozwój ekonomiczny tej części kraju z prawdopodobnie niewielkimi zyskami dla Elbląga” 

Czytaj także Oto jak PiS zdobywa wyborców. Macierewicz zainicjował budowę prawie skończonego komisariatu.

Według prof. Rydzykowskiego nawet gdyby znalazły się ładunki do transportowania tą drogą, to przy zakładanych 5 metrach głębokości kanału, zmieściłyby się tam jednostki o nośności najwyżej 3,5 tys. ton, czyli statki pływające po Renie i w rejonie kanału La Manche, a nie na Bałtyku.

– Z naszych wyliczeń wynika, że gdyby nawet obroty portu w Elblągu wzrosły do miliona ton rocznie, a stawki portowe zostały podwojone, to roczne wpływy portu sięgnęłyby 2 mln zł. Biorąc pod uwagę koszt budowy kanału, okazuje się, że nakłady zwracałyby się przez 450 lat – dodaje prof. Rydzykowski.

Exit mobile version