Seria wpadek i kontrowersji Morawieckiego oraz jego kancelarii


Mateusz Morawiecki FOT GRZEGORZ KRZYZEWSKI FOTONEWS NEWSPIX

Mateusz Morawiecki ruszył do ofensywy w przestrzeni internetowej. O potrzebie mobilizacji mówił ostatnio Jarosław Kaczyński, widząc braki na tej płaszczyźnie. Pod względem kontrolowania sieci dużo lepiej wygląda np. Solidarna Polska, deklasując archaiczny PiS, który opiera swoją siłę głównie na emerytach. Premier chciał przyciągnąć uwagę internautów zdjęciem z żoną. To mu się na pewno udało, ale nie wszystko poszło po jego myśli.

O tym, jak wielką siłą w dzisiejszych czasach jest Internet, nie trzeba przekonywać chyba nikogo. Jeszcze w 2015 roku PiS był potęgą w tej dziedzinie, z której praktycznie nic nie zostało. Partia rządząca ma obecnie problem z dotarciem ze swoim przekazem do grup docelowych, czego najlepszym przykładem była wizerunkowa klęska Polskiego Ładu.

Przełamać ten trend próbował w weekend premier. Najpierw wstawił zdjęcie z żoną, które wywołało kontrowersje i olbrzymią burzę w sieci. Poszło o nastrój państwa Morawieckich podczas sobotniej kolacji, który kontrastuje z sytuacją, w jakiej znalazła się lwia część Polaków. Nie wszyscy są obecnie w takiej sytuacji finansowej jak premier, a perspektywy rysują się w jeszcze czarniejszych barwach. Internauci zwrócili też uwagę na liczbę świeczek na stole, które prezentują się identycznie jak antyrządowe hasło ***** ***. Morawiecki naciął się też na falę kontrujących refleksji. – Ja właśnie pojechałem do mamy płacąc za paliwo 7,08 zł za litr. Pomóc jej ogarnąć ponad 3 tony węgla za które ona zapłaciła 8050zł. Wracam jutro, a od poniedziałku od nowa idę zapier**lać za miskę ryżu. W sumie weekend bez rewelacji. A 8050 zł zamienione w kamień wygląda tak – to jeden z najpopularniejszych wpisów internauty pod zdjęciem szefa rządu.

O ile powyższe zdjęcie można traktować jedynie w kategoriach kontrowersji, to dużo gorszą serię zanotowała kancelaria premiera. Pojawiła się tam seria błędów, zarówno ortograficznych, jak i związanych z prostą matematyką. – Jednym z naszych programów są dopłaty do żłobów widzimy na profilu KPRM. W kolejnym wpisie pojawił się drastyczny błąd językowy. – Niech uśmiech dziecka będzie naszą dywizom – mogli przeczytać użytkownicy Twittera.

Jednak najciekawiej zrobiło się w momencie przejścia do podatków. Według osoby prowadzącej profil “obniżono stawki PIT z 17% do 21%”. Pojawiła się przy tym strzałka w górę, którą też raczej trudno kojarzyć z kursem malejącym.

Exit mobile version