Skandaliczna propozycja Pietrzaka: “Panowie, nie zapładniamy”


Jeden z naczelnych propagandystów jedynie słusznej partii Jan Pietrzak po raz kolejny wzbudza niemałe kontrowersje. Niski poziom kultury byłego satyryka pozwala mu na obrażanie kogo popadnie. Śmiałości i otuchy dodaje mu sam występ w telewizji oraz rzecz jasna wsparcie uśmiechniętego redaktora prowadzącego.

Według Jana Pietrzaka polskie kobiety są agresywne, a same protesty to wynik złej woli i chęć zrobienia awantury politycznej.

W wyniku publikacji uzasadnienia Trybunału Przyłębskiej w sprawie aborcji, w środę przez ulice Warszawy, Wrocławia, Łodzi, Gdańska i Krakowa przetoczyły się strajki. Nowe prawo w Polsce zakazuje przerwania ciąży nawet w przypadku silnie uszkodzonego płodu. Z decyzją – jak wskazują sondaże – nie zgadza się ponad połowa społeczeństwa. Przypomnijmy też, że wraz z publikacją – nowe pis-owskie prawo weszło właśnie w życie.

Protesty były komentowane w programie “Jedziemy” TVP Info. Jednym z zaproszonych gości był były satyryk Jan Pietrzak, który bardzo krytycznie odnosił się do Strajku i prowadzącej go Marty Lempart:

Dla pani Lempart każdy pretekst jest dobry, żeby robić zadymę. Przecież ona szuka wyłącznie pretekstów. Tym razem jest to walka z Trybunałem Konstytucyjnym, ale każdy pretekst jest dobry. Ona jest nastawiona na agresje, na walkę, na krzyki, na brzydkie wyrazy. Taki ma jakiś polityczny talent.

Pietrzak zaproponował też kontrmanifestację o kontrowersyjnej nazwie: “Panowie, nie zapładniamy”. Podkreślił, że jest to ironiczny komentarz do wydarzeń, jednak zna wielu mężczyzn, którzy chętnie wyszliby na taki protest.

Na koniec Pietrzak zdecydowanie stwierdził, że popiera zakaz aborcji, a w swoich wypowiedziach odwoływał się do chrześcijańskich wartości kraju. Według niego protest kobiet to przejaw wszechobecnej agresji u ludzi opozycji.

Robienie jakiejś wielkiej demonstracji jest nieporozumieniem, aktem złej woli. Żeby jątrzyć, żeby denerwować, żeby wyprowadzać ludzi na ulicę, bo jest epidemia, a może ktoś się zarazi. Pani Lempart bezpośrednio zwraca się, żeby ślady na mieście zostały po tym przejściu. Wzywa do rozruchów, wzywa do zadymy. Ona służy innej sprawie i nie chodzi o polskie dzieci, o polskie rodziny. Jej chodzi o popisanie się przed jakimiś sponsorami jaką jest waleczną istotą – powiedział satyryk krytykując główną działaczkę Strajku Kobiet.

Exit mobile version