“W kościołach nie ma zakażeń, bo są wysokie”. Dyskusyjna teoria Morawieckiego.


PiS i Kościół od kilku lat tworzą trwały sojusz, stawiający duchowieństwo ponad prawem i faworyzujący tą grupę społeczną. W tym czasie wielu przedsiębiorców dostaje białej gorączki i jednocześnie rozpaczy, ze względu na obostrzenia rządowe, zamykające wiele gałęzi gospodarki. Setki tysięcy osób zatrudnionych w gastronomii, czy branży fitness niepewnie patrzy ku przyszłości, niejednokrotnie stając na skraju bankructwa. Mateusz Morawiecki wyjaśnił dlaczego kler może pozwolić sobie na więcej.

Według Morawieckiego w kościołach nie dochodzi do zakażeń, ze względu na ich przestrzenną architekturę oraz przestrzeganie zasad sanitarnych. Premier skonfrontował je z weselami, które były głównymi ogniskami pandemii przez wiele miesięcy. Problem jest trochę bardziej złożony. Mamy informacje o kilkudziesięciu księżach, którzy umarli na koronawirusa. Pytanie brzmi – czy byli oni w tym czasie odcięci od sprawowania mszy i nie mieli kontaktu z nikim?

Kolejna kwestia jest taka, że to Morawiecki odpowiada za bezmyślne otwarcie wesel bez maseczek na 150 osób. Było to w trakcie kampanii prezydenckiej w czerwcu. Andrzej Duda lansował się na jednym z nich, robiąc pamiątkowe fotki. Oczywiście bez zachowania jakichkolwiek zasad sanitarnych. Żeby było jeszcze bardziej przerażająco – Łukasz Szumowski ostrzegał w kwietniu, że “wesela będą bombą epidemiczną”. Niemniej jednak w tamtym czasie priorytetem było wygranie wyborów, bez względu na ofiary.

Jedno jest pewne. Prędzej zamkną Kaczyńskiego w więzieniu za numery wywijane przy “Srebrnej” i dwóch wieżach, niż kościoły. Krótko mówiąc – nic im nie grozi. Kler może spać spokojnie. Niektórzy jego reprezentanci otwarcie negują koronawirusa, śmiejąc się z ofiar i zgonów. Należy do nich m.in. ksiądz Kneblewski. Jego twittów nie da się komentować w sposób kulturalny.

Exit mobile version