Zbigniew Stonoga twardy, jak skała! Wygrywa bitwy z PiS-owskim aparatem. “Ta banda chciała mnie zabić!”


Zbigniew Stonoga został zatrzymany w czwartek na wniosek lubelskiej prokuratury, jednak wczoraj w nocy na polecenie sądu zwolniono go do domu. Aresztowano go, insynuując mu przywłaszczenie 253 tys. zł na szkodę fundacji jego imienia. Ponadto miał przegrać pieniądze w kasynie. Stonoga jednak stanowczo dementuje i podkreśla, że zatrzymanie go to kolejna zemsta Zbigniewa Ziobro i ekipy rządzącej.

Według prokuratury Stonoga dopuścił się zarzucanych czynów w warunkach recydywy. Miał zdefraudować pieniądze z fundacji na rzecz gry w jednym z warszawskich kasyn, popełniając przy tym szereg nieprawidłowości formalnych. Prawda jest zupełnie inna. Podczas wizyty w kasynie Stonoga wygrał sporą gotówkę. Za te pieniądze postanowił kupić ekskluzywny samochód – Dodga Chargera, którego w późniejszym czasie wystawił na charytatywnej loterii. Okazało się, że poszkodowany Stonoga złożył zeznania, następnie po przesłuchaniu prokuratura złożyła wniosek areszt dla biznesmena. Sąd jak zwykle odrzucił wniosek i wysłał Stonogę do domu z racji “braku przesłanek ogólnych” popełnienia przestępstwa”.

Sąd uznał, że co do niektórych czynów zarzucanych brak jest dużego prawdopodobieństwa ich popełnienia, a w przypadku pozostałych nie występuje zagrożenie surową karą. Prokuratura podnosiła też przesłankę matactwa ze strony podejrzanego, wskazując na posiadanie przez podejrzanego telefonu komórkowego, który wykorzystuje do kontaktu z innymi ludźmi i swojej działalności w mediach społecznościowych. Fakt samego korzystania z telefonu przez podejrzanego nie pozwala zdaniem sądu przyjąć, iż przez to utrudnia postępowanie – poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Lublinie Barbara Markowska.

Stonoga opublikował postanowienie Sądu o uchyleniu aresztu. Warto zauważyć, że poszkodowany w wojnie z PiS, zawsze ukazuje publicznie dokumenty swoich spraw. Nigdy niczego nie zataja. Tak jest również w tym przypadku. Wykazał wszystkie transakcje i pomyłki, co skrupulatnie ujawnia na swojej stronie na Facebooku.

Zaraz po wyjściu na wolność, Zbigniew Stonoga opublikował post, w którym napisał: “Dzisiaj pisowska banda chciała mnie zamordować, przecież ja jestem 3 dni po udarze mózgu”.

Stonogę zatrzymywano już wiele razy – ostatni raz w styczniu, lecz również nie trafił do aresztu. Prokuratura postawiła mu wtedy aż 188 zarzutów! Ustalono wówczas, że za pośrednictwem mediów społecznościowych miał m.in. grozić pozbawieniem życia matce Ziobry.

Odkąd opuścił lubelską prokuraturę można powiedzieć, że nie próżnuje. Na swojej stronie na Facebooku stale publikuje fakty, które pogrążają obecną władzę. Poniżej udostępniamy Wam te posty. Sami oceńcie!

Człowiek o dobrym sercu

Zbigniewowi Stonodze zarzuca się wulgarność i opryskliwość, jednak bez wątpienia ma on swoje racje. Pod płaszczem zimnej wojny z władzą kryje się dobry człowiek chętny do niesienia pomocy tym najbardziej potrzebującym. Dzięki niemu, nie jeden ma co do garnka włożyć i czym w piecu napalić, by było ciepło. To również Zbigniew Stonoga udaremnił gejowskie i pedofilskie czyny księży, dzięki temu czyjeś dziecko jest w tej chwili bezpieczne. Sam Stonoga lubi publicznie się chwalić swoją pomocą, jednak dzięki temu może skupić wokół swojej osoby więcej ludzi o dobrym sercu. A jak wiadomo – w kupie siła!

Stonoga na wesoło

https://twitter.com/zbigniewstonoga/status/1317243745465782275

Włącz się do pomocy!

Exit mobile version