“Sieczka w głowie” Ziemkiewicza. Alternatywna rzeczywistość znanego pisarza.


Przyznam uczciwie – nie czytałem żadnej jego książki. Twittów, od momentu kiedy kilka lat temu mnie zablokował, też nie. Nie będę podważał jego dorobku pisarskiego, na pewno musi potrafić operować słowem. Ludzie chyba nie daliby się nabierać, gdyby nie miał umiejętności, jak kiedyś na twórczość Michała Wiśniewskiego i Ich Troje? Zostawmy to. Do napisania tego artykułu zainspirowały mnie dwa jego felietony w ostatnim czasie i tym chciałbym się zająć.

Rafał Ziemkiewicz karierę dziennikarską zaczął w stanie wojennym w tygodniku “Odgłosy”. Burzliwy okres – protesty, zamieszki, powoli rodzi się scena hardcore/punk, pokolenie buntu.

Jak przyznaje bohater artykułu, trafił tam, żeby pomagać komunistom tonować nastroje społeczne. “Wolimy, żeby młodzież zajęła się głupotami niż rzucała kamieniami w milicję” – tak Ziemkiewicz wspomina rozmowę z aparatczykiem, który był inicjatorem powstania działu fantastyki. “Odgłosy” oficjalnie były tygodnikiem kulturalnym, ale na porządku dziennym publikowano tam wspominki o Stalinie, czy zjazdach PZPR. Uczciwie trzeba mu oddać, że RAZ nie zajmował się propagandą.

Jego przeszłość wygląda co najmniej śmiesznie w kontekście kreowania się na “narodowego endka”. Wielu ludzi siedziało wtedy w więzieniach, byli bici, niektórzy mordowani. Pan Rafał wolał spokojniejsze zajęcie, w systemowym gronie. Okazało się ono trampoliną do dalszej kariery.

Chciałbym się teraz skoncentrować na jego zdolnościach analitycznych. Tydzień temu pojawił się felieton, w którym możemy przeczytać, że “PiS wygrywa, Kościół zyskuje”.

Przyznam szczerze, że trudno byłoby mi znaleźć jakikolwiek, nawet najbardziej absurdalny argument na poparcie tej tezy, Wywołanie wojny kulturowej w laicyzującym społeczeństwie, której stroną jest skompromitowany aferami pedofilskimi Kościół, może przynieść tylko jeden efekt. Dalej możemy przeczytać kolejne kabaretowe refleksje. “Oto PiS (…) staje się dla większości społeczeństwa mniejszym złem – jacy są, tacy są, ale gwarantują bezpieczeństwo i względny spokój”. Tak się składa, że byłem świadkiem wielu protestów w ostatnich tygodniach. Od anarchistów z Antify po rolników i kibiców. Trudno w to uwierzyć, ale oni mówią jednym głosem. Środowisko kibicowsko-narodowe zostało brutalnie spacyfikowane 24 października w Warszawie. Dużo osób neutralnych lub przychylnych tej partii bezpowrotnie się od niej odwróciło. Wszystkie sondaże zrobione kilka dni po tym felietonie, bez wyjątków, pokazują ogromny zjazd “dobrej zmiany”. Nawet rządowy CBOS. Polacy jednoznacznie wskazali odpowiedzialnego za tą sytuację. Ponad 70% chciałoby jego dymisji z funkcji prezesa partii. “Względny spokój” brzmi makabrycznie zwłaszcza w kontekście apelu do obrony kościołów. Miałyby się nią zająć prawicowe ekipy, zwane potocznie “bojówkami Kaczyńskiego”. Każdy się może pomylić w swoich przepowiedniach, ale Ziemkiewicz odfrunął całkowicie.

Kolejny “błyskotliwy” felieton powstał 10 października. Według autora “z koronawirusem – zrobić da się niewiele albo zgoła nic.” Z podejściem rządu w tej kwestii rzeczywiście niewiele można zrobić.

Skoro po otwarciu szkół Niedzielski wymyślił, żeby testować tylko osoby z 4 objawami jednocześnie, to chyba każdy mający dwie szare komórki, powinien się domyślić jakie będę tego efekty. 12, 14, 18 tysięcy – to liczby dziennych testów z tego okresu. Jesteśmy jednym z europejskich liderów, jeśli chodzi o zgony w ostatnim czasie, dla porównania w Niemczech odnotowuje się ich kilkukrotnie mniej. Czyli jakoś jednak “się da coś zrobić”. Wystarczy najpierw zacząć myśleć. Trudno walczyć z koronawirusem, jeśli budżet Sanepidu jest na poziomie Lechii Gdańsk z zeszłego roku. Ligowy średniak piłkarski dysponuje takimi samymi pieniędzmi, jak kluczowa instytucja do zwalczenia pandemii 40-milionowego kraju. Brzmi jak jakiś suchar.

Życie prywatne Ziemkiewicza kompletnie mnie nie interesuje, nie będę się zagłębiał w jakieś kontrowersje z jego udziałem. W każdym razie, śmieszy mnie jego “piękny umysł” analityka. W tej samej sprawie potrafi głosić dwa skrajne stanowiska. Tak było np. w przypadku senatora Biereckiego i afery SKOK. Gdy PiS doszedł do władzy nagle zmienił zdanie. Niezłym odlotem było oświadczenie o “dżentelmeńskiej umowie” z TVP,” z września. Ziemkiewicz wyjawił, że zawarł ją z wydawcą “W tyle wizji” i nie będzie się tam pojawiał, dopóki głosi odmienne od PiS poglądy w kwestii ustawy futerkowej. Kto o zdrowych zmysłach otwarcie mówi o takich rzeczach i cenzurze stosowanej przez własnego pracodawcę?

Mógłbym szukać dalej i analizować jego wesołą twórczość, ale po prostu mi się nie chce. Na koniec życzę Ziemkiewiczowi zdrowia i trzeźwiejszego spojrzenia na świat. Na pewno mu się to przyda.

Exit mobile version